Jak wiadomo 944 posiada dwa wałki balansowe napędzane paskiem zębatym. Wg różnych szacunków "zabierają ok 3-5 KM.
Pozbycie się tego ustrojstwa jest bardzo kuszącą opcją (poza niewielkim wzrostem KM)
- wyrzucamy kilka kg balastu z przodu auta (można swobodnie wyrzucić wszystko!!!)
- poprawiamy napływ oleju do panewek a zwłaszcza "newralgicznych" panewek korbowodowych 2 i 3
- pozbywamy się kolejnych miejsc gdzie możemy mieć wycieki oleju
Ale nie jest tak różowo - pojawią nam się wibracje które mogą (ale nie muszą!) spowodować:
- pęknięcie lub wręcz oderwanie smoka olejowego
- pęknięcie listwy paliwowej
- spowodować odkręcanie się różnych śrubek w różnorakich lokalizacjach.
Pomaga w zasadzie jedno: odchudzenie i pedantyczne wyważenie całego układu korbowo-tłokowego oraz wzmocnienie smoka (dotychczas niestety nie wymyślono metody referencyjnej). Ewentualnie założenie suchej miski olejowej
Nie ukrywam że planuję to zrobić. Czeka mnie wymiana oleju, mam również plan założyć miskę od S2 (z przegrodami które zmniejszają ryzyko zassania powietrza). Skoro będę na dole to jest szansa powalczyć ze smokiem. ktoś ma jakieś koncepcje jak można byłoby g wzmocnić? A może zrobić go od nowa (pilatus może mógłbyś zasugerować jakiś materiał szczególnie odporny na wibracje)? A może jakiś przewód elastyczny mocowany do dna miski?
Postów: 4953 Miejscowość: Piaseczno Data rejestracji: 07.04.06
Dodane dnia 10-01-2011 19:45
mocowanie do dna miski nie jest chyba szczęśliwym pomysłem...
1. zdjęcie miski może się kończyć destrukcją mocowania
2. oby zasysanie nie było na dnie miski, bo tam też jest duża część syfu.
nie wiem czy gra jest warta świeczki.
dodatkowo kanały olejowe po wałkach trzeba chyba jakoś zaślepić ?
co do mocowania smoka się nie wypowiem... sam wiesz, że prawie każdy robi to na swój sposób.
Jedna uwaga, jeśli balans jest źle ustawiony, to może się tak stać, że od większych drgań smok , a raczej rurka popęka, lub się urwie co oznacza agonię silnika.