Logowanie | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
Autor |
RE: humor |
Mammoth
Użytkownik
Postów: 1843
Miejscowość: woj. lubelskie
Data rejestracji: 13.03.08 |
Dodane dnia 20-12-2009 10:55 |
|
|
Tragedii nie będzie o ile wogóle to przejedzie taką trasę Bardzo awaryjne wynalazki.. Swoją drogą.. Porsz.. jak już będzie u Ciebie stało, to pochwal się osiągami 100KM to już żartów nie ma...
Porsche 924 78' (...)
Porsche 924 78' (już nie ma)
"W Porsche psują się tylko dwie rzeczy: świece lub coś innego" |
|
Autor |
RE: humor |
Apa13
Użytkownik
Postów: 397
Miejscowość: Warszawa/Ciechanów
Data rejestracji: 20.01.08 |
Dodane dnia 20-12-2009 11:36 |
|
|
a moze ktos sie skusi??
http://www.allegro.pl/item853363456_traktor_ciagnik_dickie_porsche_nowy.html
Artur 944 '83 |
|
Autor |
RE: humor |
vito
Użytkownik
Postów: 1197
Miejscowość: krk
Data rejestracji: 19.10.08 |
Dodane dnia 21-12-2009 01:13 |
|
|
zwroccie uwage na fotke z otwartymi swiatlami
jesteś na FB ?
https://www.facebook.com/PorscheTransaxlePolska <-- dla miłośników klasycznych porsche
https://www.facebook.com/pages/Dziennik-Politologa/506206186096921 <-- najświeższe informacje polityczne
https://www.facebook.com/pages/mocnyskleppl/268077963274428 <-- w poszukiwaniu wymarzonej sylwetki |
|
Autor |
RE: humor |
grafffik
Użytkownik
Postów: 329
Miejscowość: Warsaw
Data rejestracji: 11.08.09 |
Dodane dnia 21-12-2009 11:33 |
|
|
Kulig 150 km/h
http://www.youtube.com/watch?v=Y9HbqFQz_eM
Kawaleria powietrzno-desantowa w samolocie. Ostatnie poprawki przy spadochronach, pełne skupienie. Nagle jeden z żołnierzy wstaje, podchodzi do instruktora i mówi:
- Nie będę dzisiaj skakać, sierżancie.
- Dlaczego? - pyta zdziwiony instruktor.
- Matka przysłała mi smsa, że jej się śniłem i że mi się spadochron nie otworzył! Nie będę skakać.
- No dobra, zamienimy się spadochronami i wszystko będzie dobrze - zaproponował sierżant.
Jak powiedzieli tak zrobili.
Żołnierze jeden po drugim wyskakują z samolotu. Wyskakuje i ten od smsa. Spadochron otworzył się normalnie, żołnierz odetchnął z ulgą i rozkoszuje się lotem. Nagle tuż obok sruuu, przelatuje ze świstem instruktor krzycząc:
- Kurwaaaaaaa twojaaaaaaaaa maaaaaaaaaaaćććććć!!!
W szkole pani pyta dzieci na czym śpią rodzice. Pierwsza zgłasza się Ania i mówi:
- Moi rodzice śpią na tapczanie
- Brawo Aniu , kto jeszcze ??
Zgłasza się Tomuś :
- Moi rodzice śpią na narożniku
- Super Tomku.. Kto jeszcze ?
Z tyłu sali zgłasza się Jasiu...
- Ja ja ja !! Ja powiem
- Dobrze Jasiu mów..
- Moi rodzice śpią na linie
- Jasiu!! Jak na linie ??!!??
- Nooo tak proszę Pani.. Rano słyszałem jak mama mówiła do taty : Spuszczaj się szybciej bo do roboty nie zdążę..
[img]http://img130.imageshack.us/img130/5844/nis.jpg[/img]
Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało starszej kobiety. Ciało znajduje się w toalecie - z głową w sedesie przytrzaśniętą deską klozetową. Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę?
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu: śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.
PANOWIE JEST DLA NAS PRACA !!!
http://otopraca.pl/praca/Tester-prezerwatyw-605455427
Kumple się pytają:
- Stary k..wa co ci się stało?!! Pod tramwaj wpadłeś?
- Eee, nieee... Żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa???!!!! Czym cię tak pizdneła?
- Eee, kurczakiem
- Kurczakiem?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cię tak walnęła tym kurczakiem?
- No bo wiecie...: Moja żonka to niezła laska jest:
zgrabna figurka, jędrna dupcia, nóżki długie, więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki po tego je.ego kurczaka to się tak fajnie wypięła.
Spódniczka mini co ją na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do góry, że koronkowe stringi całe jej było widać i jak ona tak szukała tego kurczaka to ja już nie mogłem wytrzymać i zacząłem ją bzykać od tyłu....
No i właśnie wtedy pizdneła mnie tym zamarzniętym kurczakiem.
- Eeeeeeee, no stary!!! Zajejebiście!!!!!
- Ale ta twoja żona to jakaś walnięta, nie lubi bzykania od tyłu??
- Lubi i to bardzo.......ale nie w Tesco.....
Idealna teściowa
Facet postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski.
Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę - To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo już mnie wkuxxwia!
Wstyd
Kobieta wstydzi się 5 razy: Pierwszy raz kiedy robi to pierwszy raz. Drugi raz kiedy pierwszy raz ze swoim mężem. Trzeci raz gdy pierwszy raz nie ze swoim mężem. Czwarty raz gdy pierwszy raz bierze za to pieniądze. Piąty raz gdy pierwszy raz za to płaci.
Szczęście
Wraca facet do domu i od progu krzyczy: - Jessss wygrałem w lotto, jest! udało się! SZEŚĆ, SZÓSTKAAA! wydziera się zadowolony z siebie. Patrzy, a tu zona siedzi smutna i płacze. -Co się stało - pyta. Na to żona: - Mama mi dziś umarła. Facet wrzeszczy: - Yessssssssssss! Kur**, KUMULACJA !
|
|
Autor |
RE: humor |
topcio1
Użytkownik
Postów: 150
Miejscowość: Lublin
Data rejestracji: 23.01.08 |
Dodane dnia 21-12-2009 21:14 |
|
|
Posiadam.
Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska,
rasy małe kocie.
Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to
bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla
samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć
jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się
zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż,
reszta to nie mój problem.
Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w
celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie
wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze
lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie
nastręcza mi to wiele problemów.
Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki,
gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot
robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.
Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą,
więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i "myśleć". Ja
jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam
dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na
swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma
małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że
trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie
zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł
wejść- taka technologia po prostu.
Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na
niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w
szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo-
wąż.
Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do
domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to
zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka,
okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie
wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek
wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie.
Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały
sk***iel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla.
Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja
pie****ę. Nie ni ch*** to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest
k***a za duży- żeby przejść tym syfonem.
Ale słyszę tylko pizdut- oż k***a no to nie mogło mi się zdawać- coś
ciężkiego poszło w pion. k***a wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali
mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu
królowej polskich rzek. Lecę k***a na dół do piwnicy- choć może powinienem
od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś
małego czarnego sk***iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się
nie połapie.
Ale ch** - najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w
rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k***a, żyje i nie poleciał
do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to ch** przynajmniej będę miał
jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko
nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch*** trefla, że kot sam
wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie
można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni ch***, nie przyjdzie,
wołam, wołam, a ten k***a głąb zamiast przyjść do mnie to k***a chce iść tam
skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I
udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.
No po******ało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny.
Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni ch***- uparł
się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć
rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień
zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam
na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na
górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.
Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.
Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z
jedna, cała prowizoryczna tama poszła w ch** i kota też nie słychać już.
Ja pie****ę. k***a gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że
kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i
gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka-
mam nadzieję, że to od mojego domu.
Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót
do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery-
najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas
do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż
zakurzyło.
Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.
Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że
idzie od mojego domu. Latarka. k***a mam w aucie, ch***w*a ale może starczy.
Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili.
Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici,
kici, kici, a ten mały skurczybyk sp*****ziela w drugą stronę. No ja
pie****ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na
dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic.
Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.
Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej.
Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej
nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie
i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się
w tą otwartą studzienkę nie wpie****ił bo na ulicy ciemno.
Sąsiad k***a- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak
próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz ch**
złamany stoi i się dopytuje.
Co mam mu k***a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?
Idźżesz w ch** pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i
pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i
wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się
przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za
swoje.
Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe-
więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę.
Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie
dobrowolnie.
k***a drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko,
teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k***a ludzie to są barany.
Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa
spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch*** to go musi wygonić albo utopić.
Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego sk***iela dalej nie
wylało z kąpielą.
k***a mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej
wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w ch**- jak się to gdzieś przytka to
będę miał przeje***e.
Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pie****ony dekiel.
Wchodzę- a ten sk***iel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pie****ę!
Jak on k***a wyszedł- którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy- zostawiłem
otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli.
za****e. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. k***a mać.
Przynajmniej kuleje.
Straty- zaje***e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zaje***a
piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na
piwnicę. Pościel w sypialni do wyje***ia, brezent z reklamą firmy- poszedł w
ch**, latarka- w ch**, pogrzebacz w ch**.
Afera na ulicy jak ch**. |
|
Autor |
RE: humor |
wampir
Użytkownik
Postów: 1328
Miejscowość: mala wies pod W-wa
Data rejestracji: 01.02.06 |
Dodane dnia 22-12-2009 09:54 |
|
|
O fuck
Mam kota
1988 Porsche 944 - bylo
1989 Porsche 944 Turbo S - bylo
1985 Porsche 944 - wydmuszka - bylo
1999 Audi A6 Avant Quattro 4.2 Tiptronic - takie tam rodzinne |
|
Autor |
RE: humor |
jadak
Użytkownik
Postów: 1208
Miejscowość: Brzesko (OKOCIM:) )
Data rejestracji: 09.12.07 |
Dodane dnia 22-12-2009 10:08 |
|
|
grafffik napisał/a:
Wstyd
Kobieta wstydzi się 5 razy: Pierwszy raz kiedy robi to pierwszy raz. Drugi raz kiedy pierwszy raz ze swoim mężem. Trzeci raz gdy pierwszy raz nie ze swoim mężem. Czwarty raz gdy pierwszy raz bierze za to pieniądze. Piąty raz gdy pierwszy raz za to płaci.
Mężczyzna wstydzi się dwa razy - pierwszy raz, kiedy nie może drugi raz a drugi raz, kiedy nie może pierwszy raz
Witajcie w gronie zboczeńców®
924 '79 dla przyjemności
944 '83 US? w remoncie
Przedniosilnikowy nietransaxle Cayenne S'04 na codzień;
Honker 4011 '90 na zimę;
Zipp Raven 250 '09 i Barton Fighter '11 żeby poczuć wiatr we włosach
pomóżmy Zosi przejść na drugą stronę tęczy... |
|
Autor |
RE: humor |
Pumba
Użytkownik
Postów: 2950
Miejscowość: Gdańsk
Data rejestracji: 06.12.09 |
Dodane dnia 22-12-2009 15:07 |
|
|
Idzie facet do fryzjera. Jak to zwykle, przy strzyżeniu mężczyźni rozmawiają o różnych sprawach. Nagle schodzi na podróże.
Klient mówi:
- Ja to właśnie się zastanawiam, gdzie by tu pojechać, chciałem jechać do Afryki, tam ciepło, ciekawe rzeczy można zobaczyć.
Na co fryzjer:
- Panie, co Pan! Pojedzie Pan do Rzymu, tam pogoda cudowna, katakumby piękne, no i jeszcze Papieża można zobaczyć, jak się do Watykanu wybierze.
Klient przemyślał radę fryzjera i pojechał do Rzymu. Przyjechał: Leje jak z cebra, Katakumby zamknięte, a Papież pojechał odpoczywać do Castel Gandolfo. Wkurzony, po trzech dniach wrócił. Kilka dni po powrocie poszedł na targ, gdzie przypadkiem spotkał Fryzjera.
Fryzjer na jego widok pyta:
- I co, był Pan w Rzymie? Jak było?
A Facet na to:
- Byłem, a jak. Pogoda cudowna, katakumby wspaniałe! I jeszcze pojechałem do Watykanu, idę sobie ulicą, patrzę... A to Papież idzie ulicą. Podszedł do mnie, chwycił mnie za rękaw i pyta:
- Co za ch*j tak Pana ostrzygł?
To tak na wypadek, jakby się ktoś wybierał gdzieś za czyjąś radą
|
|
Autor |
RE: humor |
bartek
Użytkownik
Postów: 185
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 01.06.09 |
Dodane dnia 22-12-2009 16:50 |
|
|
topcio1 napisał/a:
Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska,
rasy małe kocie.
...
To o kocie ...mistrzostwo świata
911 '83 |
|
Autor |
RE: humor |
Marta
Użytkownik
Postów: 1010
Miejscowość:
Data rejestracji: 27.06.06 |
Dodane dnia 23-12-2009 07:12 |
|
|
Czym się różni mózg mężczyzny od mózgu kobiety
|
|
Autor |
RE: humor |
igor
Użytkownik
Postów: 3897
Miejscowość: waw / lbn
Data rejestracji: 15.11.06 |
Dodane dnia 23-12-2009 17:23 |
|
|
padłem jak to przeczytałem:
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonka pod pacha
do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS? Nie, my
nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuje - mówi i rozbija skarbonkę. Mamma widząc pieniądze
staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz to może cos się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, ze jak zrobię to z dziewczyna z AIDS to będę miał AIDS.
I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje tez będzie
miała AIDS. A potem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym
siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się
z mamusia... i ona tez będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy to
przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on
tez będzie miał AIDS. I o tego sku..ela mi chodzi, bo mi żabę przejechał!
i jeszcze jedno:
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze boli mnie łokieć
-Proszę oddać mocz do analizy i przyść z wynikami jutro-odpowiada lekarz nie patrząc nawet na faceta
Facet się wkurzył no bo co ma mocz do bolącego łokcia i pomyślał
-Czekaj już ja cię załatwię
Kazał w domu nasikać do słoiczka żonie córce i sam dopełnił .Zaniósł do analizy.
Na drugi dzień przychodzi do lekarza i z uśmieszkiem podaje mu wyniki.
Lekarz popatrzył na nie i nie podnosząc głowy znad biurka mówi:
-Proszę pana pańskażona się puszcza, pana córka jest w ciaży,a pan nie wal konia w wannie to nie będzie pana lokieć bolał!
924S LeMans Targa '88
924S LeMans Targa '88 - projekt
ex 924S Targa US '87
ex 924S Targa '86
ex 924 '76
Edytowane przez igor dnia 23-12-2009 17:49 |
|
Autor |
RE: humor |
Apa13
Użytkownik
Postów: 397
Miejscowość: Warszawa/Ciechanów
Data rejestracji: 20.01.08 |
Dodane dnia 28-12-2009 23:15 |
|
|
http://demotywatory.pl/660260/PzKpfw-VI-K%C3%B6nigstiger
Artur 944 '83 |
|
Autor |
RE: humor |
Mammoth
Użytkownik
Postów: 1843
Miejscowość: woj. lubelskie
Data rejestracji: 13.03.08 |
Dodane dnia 30-12-2009 20:48 |
|
|
Profesjonalne palonko
http://www.youtube.com/watch?v=bM3So0U1BMQ
Porsche 924 78' (...)
Porsche 924 78' (już nie ma)
"W Porsche psują się tylko dwie rzeczy: świece lub coś innego" |
|
Autor |
RE: humor |
Pumba
Użytkownik
Postów: 2950
Miejscowość: Gdańsk
Data rejestracji: 06.12.09 |
Dodane dnia 30-12-2009 21:15 |
|
|
I jaki zdziwiony Nic to, szkoda autka, ale tacy ludzie na szczęście sami się dość szybko wykańczają
|
|
Autor |
RE: humor |
Apa13
Użytkownik
Postów: 397
Miejscowość: Warszawa/Ciechanów
Data rejestracji: 20.01.08 |
Dodane dnia 31-12-2009 00:21 |
|
|
kretyni...
Artur 944 '83 |
|
Autor |
RE: humor |
piterson
Użytkownik
Postów: 3497
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 02.02.06 |
Dodane dnia 31-12-2009 01:48 |
|
|
Baca widzi za górą dym, więc czym prędzej pędzi zobaczyć, co się z jego chałupę dzieje. Oczywiście - zbójnicy. Chałupa się pali, zarżnięte owce ułożone w stos na zbójeckim wozie, kilku zbójów sra do studni, a harnaś dupczy gaździnę. Spokojnie odczekał i jak zbóje odjechali, to wylazł z krzaków. Gaździna w potarganych szmatach beczy, chałupa się dopala, ani sztuka gadziny się nie ostała. Usiadł więc baca na przewróconym korycie, nabił spokojnie fajeczkę i zacął pykać. Pyk... pyk... pyk... Gaździna jak to zobaczyła, to zaraz z pyskiem: "a Jezusie Nazareński, tać zbójniki nosa chałpa z dymem puścili, gadzinę złupili i mnie wydupcyli, a ty se terozki siedzis i sem fajecko pykos kieby nic???" Na to gazda spokojnie: "to ze zbójniki chałpa spolili - takie ich zbójeckie prawo. To ze gadzine ubili i zabrali - to tys jich zbójeckie prawo. To ze ciebie wyruchali - to tys jest jich zbójeckie prawo. Ale ześ ty dupo rusołaś - to je twoja kurewska natura..." |
|
Autor |
RE: humor |
simprez
Użytkownik
Postów: 5608
Miejscowość: Kraków/Myślenice
Data rejestracji: 16.05.08 |
Dodane dnia 03-01-2010 14:35 |
|
|
Jak zmarnować 200k USD... Ale porażka....
944s US'87 - szarak
951 EU'86 - szmergiel
951 US'89 - szweja
944 US'86 - szufla
NLA 944 EU'88 - szuwar AKA serinus canar.
NLA 944s2 EU'90 - szwarc
NLA 944 US'84 - szeryf
951SR US'88 - szyszynka
szmondak (kuratela)
szarłat (kuratela)
SR EU - szczaw - kiedy zakwitnie?
szpaner (kuratela)
szwargot (kuratela)
968 EU'91 CS look - szczepionka (kuratela)
944 US'87 - szkatuła (parts store)
[K] partsy 944S,S2,T,968
Do. Or do not. There is no try. |
|
Autor |
RE: humor |
szeryf
Użytkownik
Postów: 1141
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 20.08.07 |
Dodane dnia 04-01-2010 08:19 |
|
|
OK,przyznać się który to:http://www.quakelive.com/#profile/summary/924 ?
Don't Call Me Zombie!!! |
|
Autor |
RE: humor |
simprez
Użytkownik
Postów: 5608
Miejscowość: Kraków/Myślenice
Data rejestracji: 16.05.08 |
Dodane dnia 04-01-2010 11:31 |
|
|
944s US'87 - szarak
951 EU'86 - szmergiel
951 US'89 - szweja
944 US'86 - szufla
NLA 944 EU'88 - szuwar AKA serinus canar.
NLA 944s2 EU'90 - szwarc
NLA 944 US'84 - szeryf
951SR US'88 - szyszynka
szmondak (kuratela)
szarłat (kuratela)
SR EU - szczaw - kiedy zakwitnie?
szpaner (kuratela)
szwargot (kuratela)
968 EU'91 CS look - szczepionka (kuratela)
944 US'87 - szkatuła (parts store)
[K] partsy 944S,S2,T,968
Do. Or do not. There is no try. |
|
Autor |
RE: humor |
jadak
Użytkownik
Postów: 1208
Miejscowość: Brzesko (OKOCIM:) )
Data rejestracji: 09.12.07 |
Dodane dnia 04-01-2010 12:37 |
|
|
simprez napisał/a:
eeeeetam...takie sztuczki to i nasi potrafią, co Kuzik?
Witajcie w gronie zboczeńców®
924 '79 dla przyjemności
944 '83 US? w remoncie
Przedniosilnikowy nietransaxle Cayenne S'04 na codzień;
Honker 4011 '90 na zimę;
Zipp Raven 250 '09 i Barton Fighter '11 żeby poczuć wiatr we włosach
pomóżmy Zosi przejść na drugą stronę tęczy... |
|
|
|
|